W czasie kampanii włoskiej dominujący nad doliną rzek Liri i Rapido oraz prowadzącą do Rzymu drogą nr 6, masyw górski Monte Cassino z Opactwem Benedyktynów z VI wieku na wzgórzu 519, stanowił rejon kluczowy niemieckiej pozycji obronnej określanej mianem Linii Gustawa, zamykającej kierunek z południa Włoch do stolicy.

Od stycznia do marca 1944 r. jednostki 15. Grupy Armii gen. Harolda Alexandra trzykrotne próbowały przełamać obronę niemiecką. 21 marca 1944 r. zapadła decyzja o podjęciu czwartej próby. Na prawym skrzydle natarcie miała prowadzić brytyjska 8. Armia, a na lewym amerykańska 5. Armia. Dowódca 8. Armii gen. Oliver Leese zaproponował, aby natarcie na masyw górski Monte Cassino przeprowadził polski 2. Korpus dowodzony przez gen. dyw. Władysława Andersa. Generał po krótkiej naradzie w szefem sztabu 2. Korpusu płk. dypl. Kazimierzem Wiśniowskim przyjął tę propozycję.

W trakcie tzw. czwartej bitwy o Monte Cassino polski 2. Korpus miał w pierwszej fazie działań przełamać obronę niemiecką w masywie górskim Monte Cassino, uzyskać panowanie nad drogą nr 6 oraz odizolować i zdobyć klasztor, natomiast w drugiej fazie opanować grzbiet Passo Corno oraz miejscowość Piedimonte. W trakcie kalkulacji prowadzonych przez sztab 2. Korpusu stwierdzono, że aby wykonać zadanie 2. Korpus powinien dysponować odwodem w sile brygady piechoty. Mając na uwadze to, że w odróżnieniu od brytyjskich dywizji piechoty polskie dywizje posiadały tylko dwie brygady płk dypl. Wiśniowski zaproponował użycie na biernych odcinkach działań spieszonych pułków kawalerii pancernej. Oddziały 2. Korpusu zaczęły wchodzić na odcinek Monte Cassino w drugiej dekadzie kwietnia 1944 r., a ostatnie pododdziały przemieściły się w ten rejon w noc natarcia.

Przeciwnikiem żołnierzy 2. Korpusu były oddziały elitarnych jednostek niemieckich – 1. Dywizji Strzelców Spadochronowych oraz 5. Dywizji Strzelców Górskich, a także 4. batalion wysokogórski. Był to przeciwnik doskonale uzbrojony i wyszkolony, broniący się w trudno dostępnym, ufortyfikowanym terenie, który obrońcy doskonale znali, a ponadto posiadali wsparcie ogniowe bardzo dobrze wstrzelanej w teren silnej artylerii, w tym oddziałów artylerii rakietowej uzbrojonej w wyrzutnie „Nebelwerfere”.

Polski 2. Korpus miał nacierać siłami dwóch dywizji piechoty. Na prawym skrzydle 5. Kresowa Dywizja Piechoty płk. Nikodema Sulika siłami 5. Wileńskiej Brygady Piechoty miała przejść przez wzgórze Widmo i opanować wzgórza San Angelo oraz 575. Na lewym skrzydle 3. Dywizja Strzelców Karpackich gen. bryg. Bronisława Ducha, mając zaangażowaną w pierwszym rzucie 1. Brygadę, miała opanować wzgórza 593 i 569 i rejon Massa Albaneta. Obie polskie dywizje miały przystąpić do natarcia jednocześnie. W drugiej fazie natarcie 5. Kresowa Dywizja Piechoty miała rozwijać powodzenie w kierunku Piedimonte, w celu przełamania ryglowej pozycji Linii Sengera. Z kolei 3. Dywizja Strzelców Karpackich siłami 2. Brygady miała opanować wzgórze Balkon oraz wzgórze klasztorne. Ubezpieczenie prawego skrzydła 2. Korpusu stanowiła 6. Lwowska Brygada Piechoty z 5. Kresowej Dywizji Piechoty, która przekazała swoje wszystkie trzy bataliony, a powierzone zadanie miała realizować siłami Pułku Ułanów Karpackich i 15. Pułku Ułanów Poznańskich. Z kolei na lewym skrzydle 2. Korpusu podobne zadanie wykonywał 12. Pułk Ułanów Podolskich – pułk rozpoznawczy 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Wsparcie ogniowe zapewniały organiczne pułki artylerii lekkiej obu dywizji piechoty, artyleria lekka i ciężka Armijnej Grupy Artylerii 2. Korpusu, a także brytyjska artyleria ciężka.

11 maja 1944 r. o godz. 23.00, zgodnie z planem, rozpoczęło się artyleryjskie przygotowanie natarcia na całym froncie 8. i 5. Armii. Po dwóch godzinach do natarcia ruszyła 5. Wileńska Brygada Piechoty płk. Wincentego Kurka. 13. batalion strzelców na prawym i 15. batalion strzelców na lewym skrzydle weszły na wzgórze Widmo. Jednocześnie wyruszyło natarcie batalionów 1. Brygady Strzelców Karpackich płk. Walentego Peszka z 3. Dywizji Strzelców Karpackich. Na prawym skrzydle 1. batalion wsparty szwadronem czołgów Pułku 4. Pancernego „Skorpion” nacierał przez Gardziel i dalej na Massa Albaneta, a na lewym skrzydle 2. batalion uderzył na wzgórza 593 i 569.

Natarcie polskie początkowo rozwijało się pomyślnie, pierwszorzutowe bataliony osiągnęły obiekty ataku, jednakże utknęły tam pod silnym ogniem przeciwnika. Zarówno lotnictwo, jak i artyleria nie zdołały obezwładnić licznych punktów oporu, schronów bojowych i ukryć, a także stanowisk ogniowych artylerii niemieckiej. Szczęście i tym razem sprzyjało obrońcom, ponieważ polskie natarcie rozpoczęło się w czasie luzowania części oddziałów niemieckich, co spowodowało, że w tym czasie w niemieckich punktach oporu i rejonach obrony znajdowała się podwójna obsada. Strona niemiecka odizolowała ogniem artylerii rejon wzgórza Widmo oraz wzgórza 593 nie dopuszczając polskich odwodów, a jednocześnie wykonała serię kontrataków, które zmusiły pierwszorzutowe polskie bataliony do wycofania się. Polskie natarcie pomimo ogromnych strat nie osiągnęło zakładanych celów, pomimo tego, że niektóre przedmioty terenowe, takie jak wzgórze Widmo czy wzgórze 593, zostały czasowo opanowane.

12 maja 1944 r. w godzinach popołudniowych dowódca 8. Armii gen. Leese nakazał przerwać natarcie. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że brytyjski 13. Korpus nie zdołał sforsować rzeki Rapido i wedrzeć się w dolinę rzeki Liri, pomimo tego, że polski 2. Korpus związał znaczne siły przeciwnika w masywie górskim Monte Cassino. Podkreślić należy, że polskie natarcie zdezorientowało dowództwo niemieckie co do głównego kierunku natarcia brytyjskiej 8. Armii. Nastąpiła wówczas pauza taktyczna, a poszczególne oddziały przystąpiły do odtwarzania zdolności bojowej. Część oddziałów polskich prowadziła rozpoznanie walką zmuszając przeciwnika do ujawniania swoich stanowisk obronnych.

Mając na uwadze wysokie straty poniesione przez pierwszorzutowe bataliony sięgnięto do oddziałów innych rodzajów wojsk, a w toku dalszych działań nawet do oddziałów tyłowych. Między innymi 15 maja 1944 r. samodzielna kompania komandosów mjr. Władysława Smrokowskiego oraz kombinowany szwadron 15. Pułku Ułanów Poznańskich utworzyły zgrupowanie, którego zadaniem było wzmocnienie natarcia 5. Kresowej Dywizji Piechoty.

W nocy z 16 na 17 maja 1944 r. polski 2. Korpus wznowił działania. W pasie natarcia 5. Kresowej Dywizji Piechoty 16. batalion strzelców zajął wypadem północną część wzgórza Widmo, a rano 15. batalion strzelców zdobył jego część południową. Zastępca dowódcy 5. Kresowej Dywizji Piechoty płk dypl. Klemens Rudnicki, wyznaczony na dowódcę natarcia, wprowadził do walki 17. batalion strzelców, który zajął północno-wschodnie stoki wzgórza San Angelo, a następnie został wzmocniony zgrupowaniem mjr. Smrokowskiego. Mimo że Niemcy przystąpili do zaciekłych kontrataków, 18 maja 1944 r. o godz. 19.30 wzgórze San Angelo zostało ostatecznie opanowane.

W pasie natarcia 3. Dywizji Strzelców Karpackich działania rozpoczęły się 17 maja 1944 r. o godz. 1.00. 2. Brygada Strzelców Karpackich do południa opanowała wzgórze 593 siłami 4. batalionu. Z kolei 6. batalion strzelców karpackich nie zdołał opanować rejonu Massa Albaneta. W nocy z 17 na 18 maja 1944 r. nastąpił punkt kulminacyjny w systemie obrony niemieckiej. Wówczas niemieckie dowództwo nakazało wycofanie oddziałów z Linii Gustawa, pozostawiając na dotychczasowych stanowiskach jedynie elementy osłonowe. 18 maja 1944 r. o godz. 10.00 5. batalion strzelców karpackich opanował wzgórze 569, a 6. batalion, wspierany przez szwadron czołgów Pułku 4. Pancernego „Skorpion” zdobył Massa Albaneta. Bataliony 3. Dywizji Strzelców Karpackich opanowały wzgórza 476 i 444. 18 maja 1944 r. o godz. 9.30 patrol 1. szwadronu 12. Pułku Ułanów Podolskich dowodzony przez ppor. Kazimierza Gurbiela wkroczył w ruiny klasztoru Benedyktynów, zawieszając na jego gruzach proporzec pułkowy i biało-czerwoną flagę. Tego samego dnia około godz. 13.05 patrol 3 Dywizji Strzelców Karpackich nawiązał styczność z oddziałami brytyjskimi na drodze nr 6 w dolinie rzeki Liri.

19 maja 1944 r. w pasie działania 5. Kresowej Dywizji Piechoty patrole 18. batalionu strzelców zajęły Villa Santa Lucia i podeszły pod Piedimonte, 15. batalion strzelców zdobył wzgórze 575. Tam doszło do spotkania z patrolami 3. Dywizji Strzelców Karpackich.

W dniach 19–20 maja 1944 r. szwadrony Pułku Ułanów Karpackich i 15. Pułku Ułanów Poznańskich opanowały grzbiet Passo Corno, a 25 maja 1944 r. o godz. 19.00 patrol 3. szwadronu 15. Pułku Ułanów Poznańskich opanował dominujący nad całym masywem górskim Monte Cassino szczyt Monte Caira o wysokości 1669 m.

W dniach 20–25 maja 1944 r. dominujący nad drogą nr 6 rejon Piedimonte na pozycji ryglowej Linii Sengera opanowała Grupa „Bob”. Było to doraźnie utworzone zgrupowania taktyczne pod dowództwem zastępcy dowódcy 2. Brygady Pancernej ppłk Władysława Bobińskiego. Jej trzon stanowił Pułk 6. Pancerny „Dzieci Lwowoskich” wzmocniony kombinowanym szwadronem 12. Pułku Ułanów Podolskich oraz elementami 18. batalionu strzelców i 5 batalionu strzelców karpackich, a także oddziałami artylerii.

Straty polskiego 2. Korpusu w czwartej bitwie o Monte Cassino wyniosły: 4199 żołnierzy, w tym 923 zabitych (w 3. Dywizji Strzelców Karpackich – 1571 żołnierzy, z czego 21% to polegli; w 5. Kresowej Dywizji Piechoty – 2174 żołnierzy, w tym 22% poległych). Straty Niemców były znacznie niższe, wyniosły około 1100 żołnierzy zabitych, rannych i zaginionych, bowiem charakter prowadzonych walk sprzyjał obrońcom.

Bitwa o Monte Cassino, nazywana też bitwą o Rzym, była jedną z najkrwawszych bitew II wojny światowej. Działania polskiego 2. Korpusu w masywie górskim Monte Cassino miały charakter pomocniczy w stosunku do natarcia brytyjskiego 13. Korpusu i kanadyjskiego 1. Korpusu w dolinie rzeki Liri. Zadanie związania sił niemieckich w tym masywie było możliwe wyłącznie poprzez wykonanie natarcia na przedmioty terenowe, których opanowanie osłaniało działania alianckie wzdłuż drogi nr 6. Tylko w ten sposób 2. Korpus mógł wykonać powierzone mu zadanie. Generał Anders od początku miał świadomość, że podjęcie tego zadania naraża oddziały polskie na wysokie straty, jednakże skierowanie korpusu na inny odcinek natarcia, np. w dolinę rzeki Liri narażało ten związek taktyczny na równie duże, a może nawet wyższe straty. Sukces 2. Korpusu, mimo że okupiony wysokimi stratami, miał także znaczenie propagandowe. Wieść o zdobyciu Monte Cassino przez Polaków obiegła świat i wzmocniła stan moralny narodu w okupowanej Polsce, a ponadto zadała kłam twierdzeniom propagandy sowieckiej o tym, że jednostki polskie nie chcą walczyć.

 

płk dr hab. prof. Akademii Obrony Narodowej Juliusz S. Tym