Półwysep Helski to wąski skrawek lądu długości około 34 km, na którego cyplu w II Rzeczypospolitej zorganizowano bazę dla marynarki wojennej. W 1936 r. obszar wschodniej części półwyspu na mocy dekretu Prezydenta RP został uznany za Rejon Umocniony Hel. Poza cyplem część instalacji wojskowych przygotowano w rejonie Jastarnia, Kuźnica.

Zasadniczy potencjał bojowy Rejonu Umocnionego Hel stanowiła artyleria nabrzeżna. Została ona zorganizowana w dywizjon artylerii, w skład którego wchodziła 31. bateria artylerii im. Heliodora Laskowskiego, uzbrojona w 4 działa kalibru 152,4 mm, a także dwie baterie uzbrojone w 2 działa kalibru 105 mm każda. Dowódcą dywizjonu był kmdr ppor. Stanisław Kukiełka, a baterii im. Heliodora Laskowskiego kpt. mar. Zbigniew Przybyszewski. Ten potencjał uzupełniały trzy baterie przeciwdesantowa, każda uzbrojona w 2 działa kalibru 75 mm, a także 2. Morski dywizjon artylerii przeciwlotniczej dowodzony przez kpt. mar. Mariana Wojcieszka wzmocniony 24. baterią półstałą pod dowództwem por. mar. Wacława Krzywca. Artyleria przeciwlotnicza była uzbrojona w 6 armat kalibru 75 mm, 8 armat kalibru 40 mm „Bofors”, 7 nkm kalibru 13,2 mm „Hotchkiss” i 20 ckm. Stan osobowy dywizjonu wynosił 28 oficerów i 772 szeregowych.

Oddziałem piechoty, który otrzymał zadanie obrony Rejonu Umocnionego Hel od strony lądu, był batalion Korpusu Ochrony Pogranicza „Hel”. Był to batalion utworzony w ostatnich miesiącach przed wybuchem wojny z żołnierzy pełniących służbę w KOP – formacji strzegącej wschodniej granicy Rzeczypospolitej. Dowódcą batalionu został mjr Jan Wiśniewski. Batalion składał się z czterech kompanii piechoty, kompanii ciężkich karabinów maszynowych i plutonu łączności. Ponadto dowódcy batalionu podporządkowano pluton Straży Granicznej oraz 41. i 42. baterię przeciwdesantową. Ogółem batalion liczył 28 oficerów i 1169 szeregowych i był uzbrojony w 4 działa kalibru 75 mm, 6 dział kalibru 37 mm, 2 moździerze kalibru 81 mm, 9 granatników, 6 nkm, 29 ckm i 33 rkm.

Pododdziały batalionu miały bronić dostępu do półwyspu na pięciu kolejnych pozycjach opóźniania (znajdujących się w budowie) na odcinku od Chałup do Jastarni oraz na głównej pozycji obrony na zachód od Jastarni, gdzie trwała budowa czterech ciężkich schronów bojowych („Sokół”, „Sabała”, „Saragossa” i „Sęp”). Ponadto pododdziały przygotowały obronę przeciwdesantową od strony morza i zatoki.

Oddziały Rejonu Umocnionego Hel w ramach jego obrony miały współdziałać z jednostkami pływającymi Marynarki Wojennej. Zasadniczym mankamentem był brak lotnictwa. Niestety rozmieszczony w czasie pokoju morski dywizjon lotniczy nie dysponował nowoczesnymi samolotami morskimi. Ponadto ukształtowanie linii brzegowej półwyspu nie sprzyjało możliwości zamaskowania punktów bazowania wodnosamolotów.

Całokształt dowodzenia operacyjnego wszystkich sił na wybrzeżu objął kadm. Józef Unrug. Podlegał mu dowódca Morskiej Obrony Wybrzeża kmdr dypl. Stefan Frankowski i dowódca Rejonu Umocnionego Hel kmdr Włodzimierz Steyer.

1 września 1939 r. o godz. 4.45 niemiecki okręt liniowy „Shleswig-Holstein” rozpoczął artyleryjski ostrzał Polskiej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Około godz. 13.30 lotnictwo niemieckie zaatakowało port na Helu oraz stanowiska baterii im. Heliodora Laskowskiego. Około godz. 18.00 w odległości 4 Mm od cypla półwyspu zespół polskich okrętów zaatakowały 33 samoloty bombowe Ju-87B. Głównym celem ich ataku był największy okręt floty polskiej stawiacz min, ORP „Gryf’ wraz ze swoim ładunkiem min. Działo się to podczas próby wykonania operacji pod kryptonimem „Rurka”, kiedy to zespół polskich okrętów (stawiacz min, niszczyciel, 6 trałowców, 2 kanonierki) podjął próbę postawienia zapór minowych. Zginął wówczas jego dowódca i 2 marynarzy, a kolejnych 17 zostało rannych. Ciężko uszkodzony został trałowiec ORP „Mewa”. Następnego dnia lotnictwo niemieckie kontynuowało uderzenia na Rejon Umocniony Hel wieczorem i po zmierzchu. Celem były port wojenny i rybacki oraz na stanowiska baterii im. Heliodora Laskowskiego.

3 września 1939 r. rano doszło do jedynego podczas kampanii wrześniowej 1939 r. starcia między polskimi i niemieckimi jednostkami nawodnymi. Po stronie niemieckiej uczestniczyły 2 niszczyciele, po stronie polskiej stojące w porcie Hel stawiacz min ORP „Gryf’ i niszczyciel ORP „Wicher”. Niemiecki niszczyciel „Leberecht Maass” został trafiony w osłonę działa. Po trzeciej salwie polskich okrętów do boju włączyła się bateria im. Heliodora Laskowskiego. Niestety w wyniku uderzeń lotnictwa niemieckiego tego dnia został wyeliminowany z dalszych działań trzon floty polskiej pozostałej na Bałtyku – „Wicher”, „Gryf’, „Mewa” i „Generał Haller”. Z ORP „Gryf” zdemontowano 3 działa kalibru 120 mm, z których utworzono improwizowaną 34 baterię artylerii nabrzeżnej. Z pozostałych okrętów w pełni sprawne były tylko trzy trałowce – „Jaskółka”, „Rybitwa” i „Czajka”, które zostały wykorzystane do kilku akcji w Zatoce Gdańskiej. Na kanonierce ORP „Komendant Piłsudski” wygaszono kotły.

Po 3 września 1939 r. główny wysiłek niemiecki obrócił się przeciwko oddziałom Lądowej Obrony Wybrzeża broniącym rejonu Gdyni. W ramach tych działań 9 września 1939 r. elementy niemieckiego 5. pułku kawalerii i 42. pułku Straży Granicznej opanowały Puck i nawiązały styczność bojową z oddziałami polskimi broniącymi dostępu do półwyspu helskiego w rejonie Swarzewa. Następnego dnia oddziały niemieckie opanowały Swarzewo, a 11 września 1939 r. po trzygodzinnym natarciu pododdziały niemieckiego 42. pułku Straży Granicznej opanowały Wielką Wieś i Władysławowo, odrzucając polskich obrońców w kierunku Chałup. W ten sposób nasada półwyspu znalazła się w rękach niemieckich.

Wówczas doszło do kolejnej pauzy operacyjnej w działaniach niemieckich. Na początku trzeciej dekady września 1939 r., a więc po upadku Kępy Oksywskiej, niemiecki 42. pułk Straży Granicznej został zluzowany przez oddziały 207. Dywizji Piechoty – 374. pułk piechoty wzmocniony artylerią. Niemcy nie podejmowali jednak natarcia. Ograniczyli się do uderzeń lotnictwa oraz ostrzału prowadzonego przez okręty wojenne, skierowanych przede wszystkim na cele położone na cyplu – port oraz baterię im. Heliodora Laskowskiego.

25 i 27 września 1939 r. doszło na wodach Zatoki Gdańskiej do pojedynku artyleryjskiego między baterią im. Heliodora Laskowskiego a niemieckimi pancernikami „Schleswig-Holstein” i „Schlesien”. Pojedynek ten wykazał wysoki poziom wyszkolenia polskich artylerzystów. Oba okręty niemieckie zmuszone zostały do manewrowania mającego na celu uniknięcie trafienia, pomimo tego odniosły uszkodzenia, osłoniły się zasłona dymną i zmuszone były wycofać się. Niemieccy artylerzyści, pomimo tego, że zadali starty baterii, nie byli w stanie ocenić skutków ognia.

30 września 1939 r. pododdziały niemieckie rozpoczęły natarcie na pozycje polskie w rejonie Chałup. Zgodnie z wcześniej przyjętą koncepcją walki strona polska prowadziła działania opóźniające. Gdy zawczasu zaplanowany kontratak nie przyniósł efektu, polskie pododdziały wycofały się na trzecią pozycję obrony. Wówczas podjęto decyzje o wysadzeniu zapory minowej postawionej z głowic torped bojowych w najwęższym miejscu półwyspu, na wschód od Chałup. Niestety zniszczenia nie były tak duże, jak się spodziewano. Eksplozja spowodowała powstanie lejów i zniszczyła tor kolejowy.

W tych dniach pojawiły się pierwsze symptomy punktu kulminacyjnego w polskich działaniach obronnych. 29 i 30 sierpnia 1939 r. w dwóch kompaniach batalionu KOP „Hel” – 12. i 13. kompanii piechoty doszło do buntu części żołnierzy. Część żołnierzy 13. kompanii została aresztowana i osadzona na unieruchomionej kanonierce ORP „Komendant Piłsudski”. Te wydarzenia przyspieszyły decyzję o kapitulacji. Kontradmirał Józef Unrug wiedział o kapitulacji Warszawy i Modlina. To właśnie te informacje spowodowały wybuch buntu. Zdawał sobie także świadomość z faktu, że po opuszczeniu Bałtyku przez polskie okręty podwodne Hel stracił znaczenie jako baza Marynarki Wojennej.

W związku z tym 1 października 1939 r. rozpoczęły się rozmowy w sprawie kapitulacji Rejonu Umocnionego Hel. W nocy z 1 na 2 października 1939 r. część załogi helskiej podjęła próbę ucieczki na jednostkach pływających. Powiodła się ona tylko załodze kutra Straży Granicznej „Batory”. 2 października 1939 r. załoga Rejonu Umocnionego Hel skapitulowała.

W trakcie 32 dni walk łączne straty obrońców Helu wyniosły około 50 zabitych i około 150 rannych. Do niewoli trafiło ponad 3600 żołnierzy. Straty niemieckie to kilkudziesięciu zabitych i rannych żołnierzy wojsk lądowych, kilkanaście samolotów zniszczonych i uszkodzonych, a także trałowiec M-85, który wpłynął na minę postawioną przez okręt podwodny ORP „Żbik”.

 

płk dr hab. prof. Akademii Obrony Narodowej Juliusz S. Tym