INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY
iPSB
  wyszukiwanie zaawansowane
 
  wyszukiwanie proste
 
Biogram Postaci z tego okresu

Florian Jelski h. Pielesz  

 
 
2. poł. XVIII w. - 2. poł. XVIII w.
Biogram został opublikowany w latach 1964-1965 w XI tomie Polskiego Słownika Biograficznego.
 
 
 
Spis treści:
 
 
 
 
 

Jelski Florian h. Pielesz (2. poł. XVIII w.), działacz jakobiński i agitator ludowy w r. 1794, ksiądz. Był synem Jerzego, podczaszego grodzieńskiego, i Ludwiki Bułharynówny, bratem stryjecznym Franciszka, Konstantego i Stanisława Jelskich. Wstąpił do jezuitów, ale na skutek kasaty zakonu skończył teologię w seminarium janowskim na Podlasiu. Z początku spełniał zajęcia przy wikariatach i probostwach i uczył zamożniejszą młodzież. Z pozostałych z tego czasu akt wynika, że J. procesował się często z zamożnymi panami, u których spełniał swe duchowne i pedagogiczne obowiązki. W r. 1789 pełnił początkowo zastępczo obowiązki kaznodziei, czyli wykładowcy religii szkół pojezuickich warszawskich; dzięki poleceniu Ignacego Potockiego (5 VIII 1789) objął J. w r. 1790 za patentem Komisji Edukacji Narodowej (KEN) to nieźle płatne stanowisko na stałe. W t. r. oświadczył gotowość ofiarowania swej parotysięcznej biblioteki Szkole Głównej. Najprawdopodobniej jej wychowanek był – jak pisał w liście – «przywiazany i sercem i duszą do najwyższego lustru i wzrostu Szkoły Głównej Krakowskiej». J. pozostawał do grudnia 1793 r. w szkołach warszawskich. Ten pełen temperamentu ksiądz był w mieście od dawna znany ze swych radykalnych przekonań; w okresie Sejmu Czteroletniego był jednym z «apostołów Kuźnicy» kołłątajowskiej i być może zasilał ją swym piórem, od końca 1793 r. należał do spisku i werbował członków, a jako stały bywalec kawiarni Dziarkowskiego, gdzie zbierali się sprzysiężeni, miał możność kontaktów z mieszczaństwem i rzemieślnikami. Ruchliwość J-ego zwróciła uwagę króla, który w swym diariuszu umieścił niepochlebną wzmiankę o J-m, rzucającą cień nawet na jego uczciwość. Jego nazwisko znalazło się również obok nazwiska ks. J. Mejera w sporządzonym przez króla przed powstaniem spisie księży «Noms des prêtres les plus notés chez les Russes», przy J-im król odnotował, że został on w swych czynnościach zasuspendowany.

O wybuchu powstania powiadomili J-ego koło 15 IV 1794 r. bracia Fryderyk i Feliks Melfortowie, oficerowie gwardii pieszej kor. W dn. 17 IV J. wyprawił na ulicę swoich służących, którym poprzednio sprawił broń, a sam w dzielnicy ludowej stanął na czele ochotników. Na ulicy Miodowej szedł kilkakrotnie do szturmu na ambasadę rosyjską. J., podobnie jak ks. Mejer, należał do tej grupy księży, która działała na lewicy insurekcji. Należał niewątpliwie do klubu jakobinów i był zapewne uczestnikiem pierwszego konstytuującego się posiedzenia klubu w dn. 24 IV. Składając zaś akces do powstania, opowiedział się – zgodnie ze stanowiskiem radykałów – «przy akcie krakowskim in toto». J. należał do najruchliwszych członków klubu. Gdy w początkach maja jakobini odzyskali swój wpływ w stolicy, J. został dopuszczony, pod presją radykałów, na kazalnicę w kościele Kapucynów na Miodowej. Mimo okólnika prymasa z 6 V o konieczności przedkładania kazań przed ich wygłoszeniem do cenzury władz kościelnych J. 11 V odprawił u kapucynów nabożeństwo i wygłosił bez pozwolenia władz patriotyczne i radykalne kazanie, w którym nie brakło krytycznych uwag pod adresem króla i jego rodziny. Naraziło go to na oficjalną naganę Rady Zastępczej Tymczasowej i pozbawiło możliwości wygłaszania dalszych kazań u kapucynów. Wówczas J. zaczął przemawiać «pod niebieskim sklepieniem» do ludzi pracujących przy fortyfikacji miasta. Zapewne on wygłosił (jak się domyśla B. Leśnodorski) V. Kazanie obywatelskie przy okopach warszawskich o dwoistej straży miasta tego. Druczek ten był do nabycia w księgarniach Kocha pod kolegiatą Św. Jana i u Grölla na Marywilu za cenę 15 gr. «dla ratunku biednych z okoliczności rewolucji cierpiących». Zgnębionemu niedawno jeszcze przez zdrajców i wroga miastu, w którym nawet «mowy wolnego człowieka, czytania rozumnych książek i ledwie nie myśli samych ku wolności zmierzających surowie zakazano», przeciwstawiał J. oswobodzoną Warszawę, której chce bronić wolny lud. To stanowi o zwycięstwie – wołał – bo przecież «nigdy kopiejkowy ani grajcarowy żołnierz nie zwycięży bijącego się za wolność swoją rycerza». Głosił jakobińską ideę braterstwa i współdziałania ludów różnych narodowości. «Od Ameryki przez Paryż na Warszawę pójdzie aż do Kamczatki błyskawica wolności», która zniszczy królów tyranów.

Nie tylko z kazalnicy, nie tylko przy pomocy argumentów religijnych działał na masy. Uczestniczył w demonstracjach ludowych, znalazł się w tłumie 9 V i był świadkiem egzekucji biskupa J. Kossakowskiego «dla ciekawości – jak później zeznawał – z jaką ceremonią degradacja jego odbyć się ma». Wdawał się w rozmowy z żołnierzami, demonstracyjnie zorganizował składkę uliczną na jednego z nich, który za własne pieniądze musiał podkuć konia, oburzał się, że szeregowi nie dostają regularnie żołdu i namawiał, aby zwrócili się ze skargą do Rady, która nie dopuści, aby oficerowie krzywdzili żołnierzy. «Porzucmy zbytki – mówił – a ustąpi ubóstwo. Dostarczaliśmy Moskalom, nie żałujmy dla naszych rodaków». Wtedy to król jeszcze raz umieścił w własnoręcznej notatce jego nazwisko wśród członków sprzysiężenia.

W wypadkach czerwcowych J., obok K. Konopki, ks. Mejera i J. Dembowskiego, stanął na czele mas drobnomieszczańskich rozdrażnionych zarówno groźną sytuacją zewnętrzną, jak drożyzną i opieszałością władz, które dotąd nie wymierzyły sprawiedliwości targowiczanom. Dn. 27 VI J. działał wśród ludności pracującej na okopach. «Poszedlem – zeznawał potem – z ciekawości, dla przykładu, aby lud tym chętniej pełnił obowiązki, które mu rząd przepisał, i odsunięcia tej opinii, że stan duchowny do niczego się nie przykładał». Dn. 28 VI poprowadził wraz z innymi przywódcami tłum na sąd, chcąc go zmusić do ukarania podejrzanych. Gdy doszło do samosądu, J. był świadkiem wieszań, w czasie których starał się jakoby uspokoić wzburzony tłum.

Po wypadkach J. został aresztowany i stanął, podobnie jak inni przywódcy, przed Najwyższym Sądem Kryminalnym. Zarzucano mu, że wiedział o spisku i że rozpuszczał pogłoski o rozdaniu wśród ludu 2000 talarów pruskich. W zeznaniach J. podkreślał, że nigdy nie krytykował rządu powstańczego, a odpowiedzialnością za wypadki obciążał albo agentów Buchholtza, albo też niektórych magnatów, jak A. Pułaskiego i F. Ks. Branickiego, którzy dla zatarcia śladów współpracy chcieli przyspieszyć egzekucję I. Massalskiego i K. Boscampa. Charakteryzował głównych przywódców ludowych, jak Konopkę, J. Piotrowskiego i ks. Mejera, ale najbardziej zafrapował oświadczeniem, że «instrumentem tego wszystkiego był jeden z wyższej klasy ludzi wielkich, którego on nikomu wyjawić nie mógł, bo obowiązany do sekretu przysięgą», a który miał gotową listę aresztantów przeznaczonych do egzekucji. Interpretację tego zeznania, jakoby wskazywało ono na Kołłątaja, podchwyconą przede wszystkim przez jego wrogów, odrzucił zarówno W. Tokarz, jak B. Leśnodorski. Być może, że J., formułując tego rodzaju oskarżenie, pragnął umniejszyć własną odpowiedzialność za wypadki. Pod wpływem przybierającego na sile ruchu radykalnego, a zapewne także interwencji Kołłątaja sąd uwolnił 30 VII 1794 r. kilkanaście osób z ks. Mejerem i J-m na czele, ogłaszając ich za niewinnych, z podkreśleniem, że stawiane im zarzuty ani areszt «nic sławie onychże szkodzić nie mają». Nie znane są dalsze losy J-ego. Przebieg jego kariery kościelnej nie rysuje się jasno. Według źródeł rodzinnych był kanonikiem inflanckim, a w dekrecie wywodowym szlachty wileńskiej z r. 1798 (po likwidacji diecezji inflanckiej w 1797) występuje jako kanonik wileński. Nie figuruje jednak w spisie członków kapituły wileńskiej (wydanym przez J. Kurczewskiego). Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa jest on identyczny z występującym w okresie Księstwa Warszawskiego ks. Florianem Onufrym Jelskim, kanonikiem inflanckim, podkanclerzym kapituły wileńskiej [sic], który opublikował Głos do Polaków, wzywający do obrony ojczyzny i łączenia się z Napoleonem.

 

Estreicher, Bibliografia. Wiek XIX, t. II; Uruski; – Jabłoński H., Sąd kryminalny wojskowy, „Rozpr. Hist. Tow. Nauk. Warsz.” T. 16: 1935–6; Leśnodorski B., Kuźnica Kołłątajowska, [Wr. 1949] s. XXXVIII, XLI, LV, Bibl. Narod. S. I nr 130; tenże, Polscy jakobini. Karta z dziejów insurekcji 1794 roku, W. 1960; Łukaszewicz W., Targowica i powstanie kościuszkowskie, W. 1953; Smoleński W., Mieszczaństwo warszawskie, W. 1917; tenże, Pisma historyczne, Kr. 1901 II 448; Tokarz W., Warszawa przed wybuchem powstania, Kr. 1911; tenże, Insurekcja warszawska, Lw. 1934; tenże, Ostatnie lata Hugona Kołłątaja, Kr. 1905 I; tenże, Rozprawy i szkice, W. 1959 I; – Akty powstania Kościuszki, I s. XXII, XXXIV; – „Gaz. Rządowa” 1794 nr 37 s. 146; – IBL PAN: Zbiory J. Michalskiego, V. Kazanie obywatelskie przy okopach warszawskich o dwoistej straty miasta tego [b. r., druk. współcz.]; Arch. UJ: rkp. 6, 8, 10; Informacje Jerzego Jelskiego.

Helena Wereszycka

 

 
 
 
Za treści publikowane na forum Wydawca serwisu nie ponosi odpowiedzialności i są one wyłącznie opiniami osób, które je zamieszczają. Wydawca udostępnia przystępny mechanizm zgłaszania nadużyć i w przypadku takiego zgłoszenia Wydawca będzie reagował niezwłocznie. Aby zgłosić post naruszający prawo lub standardy współżycia społecznego wystarczy kliknąć ikonę flagi, która znajduje się po prawej stronie każdego wpisu.

Media

 
 
     
Mecenas
 
Uzywamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Informację o realizacji Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) przez FINA znajdziesz tutaj.