Mimo, że urodził się w bogatej rodzinie o szlacheckich korzeniach i uczył się za granicą, doskonale czuł się wśród prostych chłopów. Włodzimierz Tetmajer pisał w pośmiertnym  wspomnieniu  o nim, że „niezwykły to był człowiek”: „Genialny artysta, serdeczny przyjaciel i kolega, a jako człowiek prawdziwy książę niezłomny. Co jednak jest uderzającym, że tego człowieka płaczą nie tylko koledzy, nie tylko przyjaciele i znajomi, którzy nieraz w sferach towarzyskich z nim się spotykali, cenili jego talent i wiedzę, jego prawą duszę, karmili swe umysły podziwem pełnych dziwnego ognia i sentymentu obrazów – ale rzecz szczególna, tego malarza, tego artystę, tego o rafinowanym umyśle człowieka, płaczą siermiężni chłopi krakowscy, a echo smutnej wieści, że malarz z Mnikowa  już nie żyje, zasmuciło głęboko proste chłopskie dusze." Jego zamiłowanie do wsi i przyrody sprawiło, że zakupił sobie gospodarstwo w Mnikowie, gdzie w pełni zintegrował się z otoczeniem: uwielbiał debatować i bawić się ze swymi prostymi sąsiadami, wiele razy trzymał do chrztu chłopskie dzieci, a  miejscowe młode pary po ślubie zajeżdżały do domu malarza, od którego dostawały  bogate prezenty.  Ta sympatia dla chłopów znalazła bogaty wyraz w jego twórczości.  Zainteresowanie życiem ludu i jego opowieściami,  spowodowała, że obficie czerpał tematy do swych obrazów z legend i fantazji ludowych. Malował takie obrazy jak: „Rusałki”, „Noc świętojańska”, czy „Kiedy ranne wstają zorze”.  Ten ostatni  powstał pod wpływem nocy spędzonej z pastuchami koni w Mogile.  Więcej informacji, ciekawostek i materiałów o Witoldzie Pruszkowskim znajdziesz w jego biogramie i na dalszych stronach naszego serwisu.