Arnhem to miasto we wschodniej Holandii nad Dolnym Renem, stanowiące obiekt natarcia brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej w operacji „Market–Garden” we wrześniu 1944 r. W operacji tej wzięła udział polska 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa pod dowództwem gen. bryg. Stanisława Sosabowskiego. Brygada w chwili wejścia do walki nie posiadała pełnych stanów osobowych przewidzianych etatem. Braki wynosiły aż 811 żołnierzy. Pododdziały specjalistyczne brygady nie zakończyły procesu szkolenia. Ponadto znaczna część żołnierzy nie miała ukończonego szkolenia spadochronowego. To spowodowało, że już na etapie planowania operacji podjęto decyzję, że część brygady nie weźmie udziału w operacji desantowej, lecz dołączy do brygady po dotarciu na kontynent jako rzut morski. Z tego powodu w operacji desantowej miało wziąć udział około 2000 żołnierzy.

Plan operacji „Market–Garden” powstał w pierwszych dniach września 1944 r., gdy wojska 21. Grupy Armii opanowały Brukselę oraz Antwerpię i wyszły nad kanał Skalda–Moza. Mając na uwadze to, że do Renu było tylko 120 km powstał plan operacji powietrzno-lądowej, w wyniku którego wojska alianckie przekroczyłyby Ren na północ od Linii Zygfryda, a następnie uderzyłyby w kierunku Zagłębia Ruhry, rolując niemiecką obronę Linii Zygfryda, a jednocześnie otwierając drogę na Berlin. W ten sposób wojna skończyłaby się przed Bożym Narodzeniem 1944 r.

Dowódca 21. Grupy Armii marszałek polny Bernard Montgomery przedstawił 10 września 1944 r. Zakładał on wykonanie dwóch zsynchronizowanych operacji. Operacja powietrznodesantowa pod kryptonimem „Market” polegała na opanowaniu siłami 1. Alianckiej Armii Powietrznodesantowej (First Alied Airborne Army) gen. por. Lewisa Breretona, mostów na rzekach i kanałach, w celu utworzenia korytarza na kierunku Eindhoven – Veghel – Grave – Nijmegen – Arnhem. W tym korytarzu działania zaczepne miały prowadzić wojska brytyjskiego 30. Korpusu dowodzonego przez gen. por. Briana Horrocksa ze składu brytyjskiej 2. Armii.

W operacji „Market” poszczególne obiekty ataku miały opanować: amerykańska 101. Dywizja Powietrzno-Desantowa gen. mjr. Maxwella Taylora – Eindhove, Son, Saint Oedenrode, Veghel, amerykańska 82. Dywizja Powietrzno-Desantowa gen. mjr. Jamesa Gavina – Grave i Nijmegen, oraz brytyjska 1. Dywizja Powietrzno-Desantowa gen. mjr. Roberta Urauharta – rejon Arnhem. Ta ostatnia dywizja została wzmocniona przez polską 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową gen. bryg. Stanisława Sosabowskiego.

Zagorzałym zwolennikiem tej operacji był dowódca brytyjskiego Korpusu Powietrzno-Desantowego gen. por. Frederick Browning. Swoisty „głód sukcesu i sławy wojennej” tego generała doprowadził do zlekceważenia oceny zagrożenia ze strony przeciwnika i złamania zasad sztuki wojennej.

W rezultacie wykonująca najtrudniejsze zadanie brytyjska 1. Dywizja Powietrzno-Desantowa, która miała opanować mosty na Dolnym Renie w Arnhem (drogowy i kolejowy), a następnie utrzymać je do nadejścia wojsk lądowych, zamiast skakać w pobliżu obiektów ataku, została skierowana na lądowiska wyznaczone w odległości 8–13 km od tych obiektów, co utrudniało zaskoczenie przeciwnika. Dodatkowo stan pogody spowodował, że zrzut dywizji rozciągnął się na trzy dni. Ponadto dywizja wylądowała pomiędzy dwiema dywizjami pancernymi Waffen-SS z II Korpusu Pancernego SS, skierowanymi tu w celu odtworzenia zdolności bojowej po bitwie w Normandii.

Operacja rozpoczęła się w niedzielę 17 września 1944 r. Obie amerykańskie dywizje powietrzno-desantowe zostały zrucone w pobliżu swoich celów i wkrótce opanowały je. Niestety natarcie brytyjskiego XXX Korpusu w pierwszych godzinach operacji w sposób znaczący spowolniło wysadzenie mostu w Son. Na prawym brzegu Dolnego Renu, pomiędzy Oosterbeek a Wolfheze wylądowały siły główne brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej – brygada spadochronowa i brygada szybowcowa, uzyskując początkowo efekt zaskoczenia. Niestety marsz batalionów w kierunku mostów został zatrzymany przez niemiecki 16. szkolny batalion grenadierów pancernych SS. Ponadto most kolejowy został wysadzony w powietrze. Ostatecznie do centrum Arnhem dotarł tylko 2. batalion spadochronowy mjr. Johna Frosta, który opanował przyczółek mostowy na prawym brzegu rzeki, organizując tam obronę. Pomimo kolejnych prób nie zdołał jednak zdobyć samego mostu. Wkrótce batalion ten został odcięty przez oddziały niemieckiego II Korpusu Pancernego SS.

Pomimo zrzucenia 18 września 1944 r. kolejnej brygady spadochronowej Brytyjczycy nie zdołali się przebić do okrążonego w Arnhem batalionu. Oddział ten po zażartej walce, o świcie 21 września 1944 r., wobec braku amunicji, złożył broń. XXX Korpus, który miał według planu dotrzeć do Arnhem w 48 godzin, utknął w głębi korytarza. Silna obrona oddziałów niemieckiej 10. Dywizji Pancernej SS w Nijmegen spowodowała, że dopiero 20 września 1944 r. znajdujący się tam most na Renie został opanowany. Miało się to nijak do przyjętego przez dowódcę 21. Grupy Armii harmonogramu działań, który zakładał, że brytyjski XXX Korpus pokona cały korytarz do Arnhem w 48 godzin. Tymczasem dopiero czwartego dnia operacji czołowe elementy tego związku taktycznego przekroczyły Ren, po czym zatrzymały się na podejściach do Elst, zaledwie kilkanaście kilometrów od głównego celu – mostu w Arnhem.

W wytworzonym położeniu oddziały brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej już drugiego dnia operacji zmuszone były przejść do obrony, która została zorganizowana w rejonie Oosterbeek. Dywizja przeszła do obrony okrężnej, mając za sobą brzeg Renu. Sytuację pogarszał brak łączności i utrata zrzutowisk, na które lotnictwo dostarczało zaopatrzenie. W tym położeniu ostatnią szansą zdobycia przeprawy przez rzekę było przybycie polskiej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Sosabowskiego. Wskazać tu należy, że już 18 i 19 września 1944 r. w ugrupowaniu brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej walczyły elementy polskiej brygady – około 100 żołnierzy i 8 dział przeciwpancernych z brygadowego dywizjonu przeciwpancernego.

Polska 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa według pierwotnej koncepcji miała stanowić odwód brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej i miała zostać zrzucona na południe od mostu w Arnhem w rejonie pomiędzy mostem a Elst. Stamtąd miała przejść przez most, w celu zorganizowania rejonu obrony na północno-wschodnim skraju Arnhem.

Pogorszenie położenia brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej spowodowało, że plan ten uległ zmianie. Siły główne polskiej brygady miały lądować w rejonie wsi Driel, leżącej na lewym brzegu Dolnego Renu. Następnie miały pokonać rzekę wykorzystując istniejącą przeprawę promową przez rzekę i dołączyć do brytyjskiej dywizji w Oosterbeek. Wylot brygady opóźniała mgła na lotniskach w Wielkiej Brytanii, która uniemożliwiła start rzutu spadochronowego 19 i 20 września 1944 r.

Samoloty przewożące polską 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową wystartowały dopiero 21 września 1944 r. o godz. 14.20. Pech jednak dalej prześladował Polaków. Ze 114 samolotów transportowych aż 41 z niejasnych przyczyn zawróciło do Anglii. W rejonie Driel wylądowało tylko 991 żołnierzy.

Po wylądowaniu i opanowaniu rejonu Driel okazało się, że prom po przecięciu liny holującej spłynął w dół rzeki. Około północy do brygady, przepłynąwszy wpław Ren, dotarł kpt. Ludwik Zwolański, polski oficer łącznikowy przy brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej. Brygada miała przeprawić się na środkach podręcznych.

22 września 1944 r. brygada utworzyła wokół Driel obronę okrężną zmuszona odpierać silne ataki niemieckiej grupy bojowej ppłk. Gerharda Herzera, składającej się z pięciu batalionów. Trudny teren uniemożliwił wprawdzie użycie przeciwko Polakom czołgów, jednak wieś była intensywnie ostrzeliwana przez niemiecką artylerię, która prowadziła ogień nękający. Odparcie niemieckiego natarcia ułatwiły czołowe elementy brytyjskiej 43. Dywizji Piechoty z XXX Korpusu, które bocznymi drogami dotarły do Driel.

W nocy z 22 na 23 września 1944 r. polscy saperzy zdołali przeprawić na prawy brzeg 52 żołnierzy, zanim używane przez nich gumowe łodzie zniszczył ogień niemiecki. Następnej nocy, tym razem używając dwunastoosobowych składanych łodzi brezentowych, przewieziono 153 żołnierzy.

Mimo ogromnego poświęcenia nie mogli oni zmienić tragicznego położenia brytyjskiej 1. Dywizji Powietrzno-Desantowej w rejonie Oosterbeek. 25 września 1944 r. brytyjskie dowództwo podjęło decyzję o ewakuacji resztek dywizji. W operacji pod kryptonimem „Berlin” kanadyjscy saperzy przeprawili 2163 żołnierzy, w tym 160 żołnierzy polskich. Następnego dnia polska brygada ubezpieczała odwrót brytyjskich spadochroniarzy znad Renu, po czym wycofała się w rejon Nijmegen. W październiku 1944 r. brygada powróciła na Wyspy Brytyjskie.

Straty 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej w operacji „Market–Garden” wyniosły 97 poległych, 219 rannych i 102 zaginionych oraz wziętych do niewoli, co stanowiło 23% całości stanu brygady biorących udział w walkach. Nie udało się ustalić dokładnych strat zadanych przeciwnikowi. Działanie brygady stworzyło możliwość ewakuacji resztek dywizji brytyjskiej. Osiem działonów przeciwpancernych stanowiło także istotne wzmocnienie dla obrońców Oosterbeek. Zniszczyły one co najmniej dwa (potwierdzone skutki ognia) niemieckie wozy bojowe.

płk dr hab. prof. Akademii Obrony Narodowej Juliusz S. Tym