Dzierżanowski Andrzej h. Gozdawa († 1748), ajent polityczny partii «patriotycznej« za Augusta III, pochodził z powiatu pyzderskiego, a był synem Jana Wojciecha, wojskiego poznańskiego, i Teresy z Konarzewskich. Uczestniczył z liczną rodziną w elekcji Stanisława Leszczyńskiego, zapewne jednak jeszcze wcześniej zbliżył się do tych kół, które czasu wojny północnej nastawiły się wrogo wobec carskiej Rosji. Ożenił się, zapewne po roku 1728, a nawet po 1733, z córką zaporoskiego hetmana in partibus, Filipa Orlika (1728), którego rodzina mieszkała później we Francji, a inna córka Anastazja poślubiła szwedzkiego wojaka J. Stenflychta. W tym środowisku D. na długo wdał się w polityczną przyjaźń z synem Orlika, Piotrem Grzegorzem, i obaj agitowali na różnych dworach przeciw Rosji i Sasom. D. uczestniczył w knowaniach konfederacyjnych Potockich w latach 1738–9, kiedy zabiegano o pomoc Turcji. Razem z Andrzejem Gurowskim wskazywał już drogę podjazdom tatarskim na Podole, ale uszedł do Chocimia przed nadciągającą armią Münnicha. Po paru latach agitował w Wielkopolsce (1741–2) za konfederacją, która miała podać rękę wojującym w Finlandii i spodziewanym na Pomorzu Szwedom (akcja pułk. Bony), a miał takie powodzenie, że szlachta nie dopuściła do aresztowania go przez saskich wojskowych. Działał niby pod kierunkiem Piotra Sapiehy, stolnika litewskiego, i z jego polecenia jeździł parokrotnie do Berlina do posła szwedzkiego Rudenschölda po pieniądze, ale wrócił z pustymi rękoma; sam o swym szefie mówił protekcjonalnie: »notre Pierre«. Należał D. do tej osobliwej grupki gorliwych i nieprzejednanych działaczy, co pod kierownictwem Ant. Potockiego, woj. bełskiego, pracowali nad obaleniem wettyńskich rządów w Polsce; obok D-go i Orlika krzątali się tam, po części opłacani z Paryża, Ant. Eperyaszy, Spinek i niejaki »Błędowski«. Przez t. zw. »secret du roi« stykali się oni z wolnomularstwem. W roku 1748 jeździł D. do Berlina na układy z posłem francuskim Valorym, a kiedy P. G. Orlik przysłał »patriotom« z Paryża optymistyczne, lecz bałamutne zachęty, D. pojechał do Stambułu, aby wciągnąć w tę robotę także Turków. Zgnębiony odmowną rezolucją dywanu, wracał przez Mołdawię, lecz w Chocimiu porwała go dżuma (we wrześniu).
Miesięcznik heraldyczny I; Boniecki; Waliszewski K., Potoccy i Czartoryscy, Kr. 1887; Konopczyński, Polska a Turcja 1683–1792, W. 1936; tenże, Polska a Szwecja 1660–1795, W. 1924; Borszczak Ilko, Wełykij Mazepyneć, Lw. 1932. Notaty J. Jastrzębskiej z Arch. Drezdeńskiego (intercepta).
Władysław Konopczyński