Bęklewski Onufry Gniewomir, h. Nałęcz, konfederat barski, pisał się »na Bęklewie«, był starostą lachowickim. Pochodził z rodziny średnio-szlacheckiej, która przeniosła się ongi z ziemi dobrzyńskiej (gdzie leży Bęklewo) na Litwę i miała majątki w powiatach brzeskim i pińskim. B-scy w r. 1733 sześć głosów dali na elekcji Leszczyńskiemu, po 30 latach szli za Czartoryskimi przeciw Radziwiłłom, lecz ani jednego głosu nie dali w r. 1764 Poniatowskiemu. »Generał adjutant« O. B. nie należał jednak do głębiej wtajemniczonych stronników saskich, gdy we wrześniu 1768 r. na odgłos ruchawki, wszczętej przez Sz. Kossakowskiego w Kowieńszczyźnie, poruszył województwo brzeskie. 24 IX w lesie pod Prużaną pół tysiąca szlachty obwołało go marszałkiem brzesko-litewskim. Wódz tak był pewny sukcesu, że swym wojakom kazał przytwierdzać do dzidek haki, któremi chwytać będą uciekających Rosjan. Udało mu się opanować stojące w Kamieńcu lit. i Różanej oddziały wojska litewskiego, ale zaraz potem Rosjanie wzięli go we dwa ognie, rozbili pod Zelwą i Dereczynem i zmusili do ucieczki w stronę Nieświeża. B. wraz z M. J. Pacem i innymi marszałkami, którzy się schronili do boku Karola Radziwiłła, namawiał księcia do mężnego oporu i przy kapitulacji (27 X) długo odmawiał poniżającego recesu. Napisał wtedy gromki manifest (29 X), ale bez podpisu nie byłby wypuszczony z miasta. Pojechał więc do pruskiej Tylży i tam w ciągu zimy wybił się na czoło wśród 8 zbiegłych marszałków.
Wiosną r. 1769 udał się na Śląsk i Słowaczyznę, gdzie przy Adamie Krasińskim i Teodorze Wesslu koncentrowała się nowa robota spiskowo-powstańcza. Po drodze wpadł w ręce Wielkopolan, wydał się im podejrzany i byłby może zginął, gdyby go nie uwolnił regimentarz Ulejski. Biskup Krasiński nabrał serca do wymownego męża, co umiał się chwalić, że sto kilkadziesiąt tysięcy własnej fortuny poświęcił dla sprawy. Z obszernemi instrukcjami od biskupa (dat. w Zborowie słowackim 6–9 VI 1769 r.) wybrał się B. przez Wielkopolskę i Prusy na Litwę, 6 VII wydał spod Świecia krzykliwy uniwersał do Litwy z nakazem stawania w obozie, gdziekolwiek się znajdzie. Dostał konwój od Wielkopolan i narazie próbował wojaczki koło Torunia. Zajął w składzie bydgoskim 48000 beczek soli królewskiej, ale nim je spieniężył, odebrali mu je Wielkopolanie (we wrześniu). Stawiał się hardo i żołnierzom kordonowym pruskim i pułkownikom poznańskim, którzy go musieli w Chojnicach formalnie oblegać. Marszałek umiał imponować wielkością swych ofiar, pięknym rynsztunkiem wojska, a że woził z sobą urodziwą żonę i »płakać kiedy trzeba umiejącą«, więc mu przebaczano samowolę. Było to już jesienią po załamaniu się drugiej ruchawki w W. Księstwie i po ujawnieniu przejętych przez Rosjan instrukcyj B-go. Marszałek, przywrócony do komendy 300 ludzi, śpieszył teraz łączyć się z grupą małopolską, która podlegała przeważnie wpływom Wessla i dążyła do prędkiej detronizacji króla, oraz pognębienia Czartoryskich. W obozie gen. komendanta Szaniawskiego usłyszał, że Generalność »przez niedościgłe figle, oszukanie i nieostrożność sklejona«; odmówił więc jej posłuszeństwa. Za to uchwałą 7 XII 1769 pierwszy raz odsądzony od dowództwa, spróbował wojować i warcholić na własną rękę: w mocnem przekonaniu, że »bić się koniecznie potrzeba«, pobiegł na Mazowsze do Sawy Calińskiego, by razem z nim napastować majora Schubbego w okolicy Ciechanowa i Ostrołęki, zresztą z wątpliwym skutkiem (19–21 I 1770). Nie otrzymawszy w Białymstoku milicji J. Kl. Branickiego, wrócili obaj na zachód, poczem B. podążył w Krakowskie, aby razem z J. Bierzyńskim i M. Dzierżanowskim obalić Generalność. Zamach ten spełzł na niczem; Bierzyński dekretowany zdradził, a tytularny marszałek brzeski zawędrował aż do Drezna, gdzie 26 IV podał posłowi francuskiemu gwałtowny memorjał oskarżycielski przeciw A. Krasińskiemu. Następnie B. dobrał sobie na towarzysza awanturniczego księdza Macieja Sołtyka i razem ruszyli w kraj.
Generalność jeszcze dwa razy, 27 VI i 29 VIII, kazała ich chwytać, a B-go nawet skazała na śmierć; on jednak dowiódł, że nie był z gatunku zaprzańców. Nawiązawszy kontakt z Pułaskim (na Jasnej Górze), wydarłszy gwałtem Sołtykowi i innym partyzantom gromady żołnierzy, po raz drugi przedarł się ku Litwie, chcąc widocznie okazać, że jest dzielniejszy niż zasiadający w Generalności jego rywal, Antoni Buchowiecki. Rzeczywiście wielu porywał swą odwagą, choć mało kogo przekonywał samowolnem rozgłaszaniem bezkrólewia. Połączył się najpierw gdzieś nad Narwią z Bachowskim, zagarnął 108 ułanów pułku Koryckiego, ale do Litwy i tym razem nie dotarł; jego partyjki zostały zepchnięte przez Rosjan (w paźdz. i list.) na Szczuczyn lub poszły do Sawy, który zresztą także, nie wsparty przez B., poniósł od Ksaw. Branickiego klęskę pod Wysokiem. Trzymał się jeszcze B. do lutego w okolicy Łomży i Wysokiego z Kirkorem, Trzeciakiem i in., i jeszcze 29 IV Generalność wzywała J. Kl. Branickiego, aby go z Białegostoku kazał pochwycić i odstawić do Częstochowy; w maju widziano go pod Mławą. Wszystkie te wysiłki zjednały mu taką »kompasją i przyzwoite względy« obywateli, że nawet rządny Zaremba nie podjął się wykonać nad nim wyroku Generalności. On sam uznał wreszcie władzę Paca i został przydzielony do którejś z komend, ale nie jako marszałek brzeski. Po katastrofie Ogińskiego, kiedy już mało kto wierzył w powstanie na Litwie, B. jeszcze raz w towarzystwie marszałka wyszogrodzkiego Czachorowskiego zabrnął tam przez śniegi i stoczył ostatni bój pod Doroszewiczami nad Prypecią (2 II 1772), gdzie Czachorowski poległ, a on sam dostał się do niewoli. Do końca r. 1773 mieszkał gdzieś na Syberji, figuruje bowiem w spisie Belcoura z r. 1774; podobno »dla szczególnego pismem imperatorowej rosyjskiej obrażenia« źle był traktowany, ale wbrew świadectwu Kitowicza wcale »z nędzy i frasunku« nie umarł, gdyż już od r. 1775 jest na swoim zagonie, prowadzi przewlekły proces z niejakiem St. Krupowiczem o zajęte przez tegoż grunta; w listop. r. 1776 Departament Wojskowy Rady Nieust. zmuszony jest na skargę Krupowicza użyć ułanów bielakowskich do poskromienia gwałtów B-go. Po 4 latach skazany został w asesorji litewskiej na gardło za najazdy, ale i to uszło mu płazem, skoro w r. 1790 Jerzy Bęklewski znów skarży krewniaka za gwałtowne wdzieranie się do Lachowicz. Jak skończył, niewiadomo.
Konopczyński Wł., Konfederacja barska, W. 1936; tenże, Kazimierz Pułaski, Kr. 1931; Schmitt H., Panowanie Stanisława A. Poniatowskiego, III; Bibl. Narodowa, nr CII, 21, 45; Kitowicz J., Pamiętniki, Lw. 1882, I 281; Morawski Szcz., Materjały do Konf. barskiej, Lw. 1851, 259–60, 266; Krótkie zebranie okoliczności J. A. Puttkamera, Arch. Kom. Hist., XIV; Materjały do dziejów wojny konfederackiej 1768–72, »Arch. Kom. Hist. Woj.«, I 72, 77, 148–9; Boniecki; Uruski; Vol. Leg., VII 128, 135; Wąsowicz-Borkowski, Elektorowie, »Rocz. Herald.«, I; Raporty rosyjskie polityczne i wojenne w Arch. Mosk. Spr. Zagr.; Doniesienia francuskie w Arch. paryskiem Spr. Zagr., Pologne, Saxe; Arch. Państw. w Kopenhadze; Protokół Generalności (rkp. Bibl. Tow. Prz. Nauk w Wilnie, 94); Koresp. T. Wessla w Os. 343 i 3039 i 4585; uzup. w B. m. Łodzi; papiery A. Krasińskiego, B. Czart., 942, 946, 948; J. Zaremby w B. Kórnickiej, Sułkowskich w B. Tow. Prz. Nauk w Poznaniu; Informacje R. Mienickiego z Wileńskiego arch. akt dawnych (akta Dep. Wojsk. i Kom. Wojsk. Lit., księgi grodzkie brzeskie).
Władysław Konopczyński