To była niezwykła historia miłosna, w której wystąpiło dwóch przyjaciół-malarzy  i ich ukochana piękność. Jego długoletnia żona Wanda była bowiem w młodości miłością życia Artura Grottgera i to z wzajemnością. Jak wiadomo, pierwsza miłość nie rdzewieje, a ta była tak mocna, że nawet przedwczesna śmierć artysty jej nie pogrzebała. Artur i Wanda poznali się na balu we Lwowie, kiedy ona miała ledwie 16 lat. Znany już romantyczny autor m.in. przejmujących obrazów powstańczych, zakochał się w niej bez pamięci. Uzdolniona muzycznie, plastycznie i literacko Wanda Monné wbrew woli swych opiekunów, przyjęła jego zaręczyny. Znany ze swobodnego życia  malarz postanowił się dla niej zmienić i aby podreperować swą sytuację finansową, osiągnąć sukces i zarobić na wspólne życie, wyjechał pracować do Paryża.  Gorąca miłość młodej patriotki i malarza nie zakończyła się szczęśliwie. Ukochana wiernie czekała na powrót narzeczonego, ale chory na gruźlicę artysta, nękany krwotokami z płuc, zmarł na obczyźnie mając ledwie 30 lat. Wanda zgodnie z jego przedśmiertną wolą sprowadziła ciało do kraju, by pochować je  na Cmentarzu Łyczakowskim, w miejscu, które kiedyś podczas wspólnego spaceru sam wskazał.  Wymagało to od niej ogromnego wysiłku - na opłacenie kosztów sprowadzenia do ojczyzny ciała musiała sprzedać swe kosztowności i oddać część posagu.  Ponowny pogrzeb autora „Polonii”, „Lithuanii” i „Wojny”  przemienił się narodową manifestację.  Na jego grobie stanął pomnik, który stał się jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na cmentarzu. Jego przyjaciel-malarz też boleśnie przeżył jego śmierć. Brał udział w przygotowaniach do pogrzebu i wykonał kopie jego dzieł, którymi udekorowano katafalk podczas uroczystości żałobnych. Przedwczesne odejście artysty zbliżyło pozostałych ku sobie. Trzy lata później  przyjaciel poślubił piękną damę. Razem stworzyli dom-muzeum grottgerowskich pamiątek, który stał się miejscem spotkań artystów, literatów i patriotów. Rysunki  Artura zajmowały w nim  honorowe miejsce, a zawsze gdy udawali się na cmentarz jego grób odwiedzali najpierw. Dzięki ich staraniom stanął też  pomnik Grottgera w lwowskim kościele Dominikanów. Kiedy jego rysunki  miały być wypożyczone na wystawę, Karol sam przygotowywał je i oprawiał, nie pozwalając  nikomu ich dotknąć. Wanda i Karol byli dobrym małżeństwem, choć nie była to miłość tak  romantyczna jak ta, która połączyła ją w młodości z Arturem. Urodziło im się czworo dzieci, w tym poetka Maryla Wolska, która  wydała potem wraz z Michałem Pawlikowskim, dwutomową publikację „Arthur i Wanda. Dzieje miłości Arthura Grottgera i Wandy Monné. Listy – pamiętniki”.   Mimo tej romantycznej afery, a może dzięki niej, małżonkowie przeżyli zgodnie ponad 30 lat, a po śmierci spoczęli razem na tym samym cmentarzu, co ich ukochany przyjaciel. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów o Karolu Młodnickim znajdziesz w jego biogramie i na innych stronach naszego serwisu.