Dębicki Marcin Michał, h. Gryf († 1705), przywódca szlachty małopolskiej za Jana Kazimierza, ur. się ok. r. 1620, zapewne w powiecie sandomierskim, bo tam miał dobra dziedziczne. Rodziców jego nie znamy. Służbę publiczną rozpoczął jako deputat w trybunale koronnym 1643 r. Za Władysława IV mianowany podczaszym sandomierskim i dworzaninem królewskim, podpisał konfederację wojewódzką 1648 r., tudzież elekcję Jana Kazimierza. O ile wiadomo, posłował pierwszy raz na sejm koronacyjny 1649 r. i odtąd, stale darzony zaufaniem obywateli, piastował mandaty (z przerwami) do r. 1674. W swym województwie często bywał powoływany do deputacyj obrachunkowych i sądów skarbowych. To go jednak nie zadawalało. Wymowny, obdarzony stentorowym głosem, gorący głosiciel złotej wolności, niechętny dworowi i wpływom cudzoziemskim, wyrósł na wyrocznię demokracji szlacheckiej; »posłowie młodsi na kształt ojca go szanowali, panowie o przyjaźń jego się ubiegali«. Jako porucznik chorągwi pancernej wziął udział w bitwie pod Beresteczkiem, ale zaraz potem przedzierzgnął się w trybuna gminu, pokierował kołem nieposłusznych pospolitaków i zawiózł królowi uchwałę odmawiającą udziału w dalszej kampanii; ofiarowano królowi na papierze podatki i odbieżono go w potrzebie. Działał tu D. jako narzędzie podkanclerzego Hier. Radziejowskiego, który w ten sposób okazał królowi, że równie łatwo potrafi szlachtę zbuntować jak uspokoić. Na osławionym sejmie 1652 r. D. występuje ze Stef. Zamoyskim jako rzecznik krzywdy H. Radziejowskiego. W rok potem jest już chorążym sandomierskim; 28 IV 1655 jako marszałek sejmiku opatowskiego przeprowadza uchwałę o wyprawach zamiast pospolitego ruszenia. Z sejmu 1655 r. wszedł do komisji dla uspokojenia Ukrainy. Jak się zachował wśród »potopu«, nie wiadomo; zapewne i wtedy rej wodził wśród Sandomierzan, najpierw gdy się poddawali Szwedom, potem gdy się wiązali na obronę ojczyzny (w Opatowie 7 II 1656). W r. 1656 wybrany pułkownikiem w konfederacji, uczestniczył w próbie uwolnienia Krakowa, ale nie umiał utrzymać wojska w posłuszeństwie. Klęski publiczne wywarły nań silne wrażenie: zaniechał demagogii i zbliżył się do dworu. Na dwóch sejmach po odparciu najazdu (1658 i 1661) należał do deputacji, mającej redagować ustawy; za sprawą biskupa Trzebickiego dał się w r. 1661 zjednać dworowi i podpisał nawet skrypt zobowiązujący do popierania na sejmie sprawy elekcji vivente rege. Od obu powyższych sejmów przyjął powołanie do komisji dla rewizji skarbu koronnego. Następny raz posłował w r. 1664–5, i wtedy to, zgorszony procesem Lubomirskiego, znów odstrychnął się od dworu. Podczas rokoszu niemal całe wojew. sandomierskie opowiedziało się za oporem czynnym, więc pewno z udziałem chorążego; czy jednak D. był w spisku pod Kołem i pod Mątwami (lipiec 1666), ściśle nie wiadomo.
Nagrodzony za posługi krajowi częścią ekonomii sandomierskiej, wyrabiał sobie prolongatę tego »lekkiego kontraktu« od następnych królów. 14 II 1667 jeden z pierwszych podpisał w Opatowie »postanowienie braterskie« na obronę wolnej elekcji. Planom abdykacyjnym Jana Kazimierza przeciwny, zastosował veto przeciw przedłużeniu sejmu 1668 r. (6–7 III), czym się pochwalił na zjeździe pod Pokrzywnicą 9 IV, a na następnym sejmie znów dowodził, że nie może żadną miarą król abdykować korony, bo w paktach konwentach, na które przysiągł, tej klauzuli nie dołożył, a »jako dobrowolnie wpisał się aż do śmierci królować, tak wpisu i obowiązku powinien dotrzymać«. Idąc ręka w rękę przeciw partii francuskiej ze Stan. Zarembą, Mik. Pakosławskim i in. leaderami Sandomierzan, darzył jednak pewną sympatią Sobieskiego i chwilami szukał z nim porozumienia. W czasie bezkrólewia 1668–9 był sędzią kapturowym województwa sandomierskiego; na elekcji razem z Piaseczyńskim, starostą bracławskim, przeforsował wykluczenie Kondeusza od korony polskiej. On też pierwszy pod sugestią księdza podkanclerzego Olszowskiego okrzyknął 19 VI 1669 pod Wolą Michała Wiśniowieckiego. Nazywał kąkolem tych współbraci, co nie szli za jego demagogią i nie głosowali na Michała, i żądał oddania ich pod sąd. Wszedł do komisji, co miała przed koronacją tępić nadużycia (»egzorbitancje«), wnet jednak tak ostro zadarł z doradcami króla, że mu kazano podczas sejmu koronacyjnego w 24 godziny opuścić Kraków. Zajście to rozgłosił w liście otwartym do kasztelana sandomierskiego. Ujęli się Sandomierzanie za swoim »nieskazitelnym« i »zasłużonym« trybunem, wybrali go na sejm jesienny 1670 r., z czego korzystając, D. dla przypodobania się dworowi zaatakował z furią prymasa Prażmowskiego jako sprawcę wszystkich nieszczęść od wojny szwedzkiej, aż musieli łagodzić ów konflikt zgorszeni początkowo biskupi Trzebicki i Czartoryski; bądź co bądź otrzymał D. w tym roku starostwo stopnickie. Zdaje się jednak, że marne rządy Michała i dzielne czyny Sobieskiego wywarły wpływ na dalszą jego orientację. Na sejm czerwcowy 1672 r. przybył razem z hetmanem; w konfederacji pod Gołębiem dał się zaćmić Mik. Pakosławskiemu. Wprawdzie przed konwokacją pisał o nim Bidziński, że »harcuje, szermuje, gębuje«, ale na konwokacji 10 II 1674 widać go w roli referenta wielkiego planu zbrojeń, ułożonego przez deputatów w myśl programu Sobieskiego, a na elekcji 10 VI wygłasza D. wielką mowę, strofuje Litwinów, stronników pacowskich, usiłujących protestować przeciw obiorowi Jana III. Obiór króla podpisał D. jako »wachmistrz żup JKMci krakowskich, bocheńskich i generał prowiant-magister wojsk JKMci i Rzpltej«. Praca dla wojska zbliżyła go do króla i do Bidzińskiego; w r. 1676 został wybrany przy boku króla ad consilium bellicum; w tymże roku postąpił na podkomorstwo sandomierskie. Jeszcze po 2 latach wyznaczono go w Grodnie do różnych komisyj, do lustracji starostw chęcińskiego i żarnowieckiego, do rewizji i przywilejów w archiwum koronnym, do rozgraniczenia między ziemią stężycką a województwem lubelskim. Ale były to już funkcje podrzędne. Już wówczas nie widać go wśród posłów – był w trybunale r. 1675, jeździł w deputacjach, wrócił do rachunków z poborcami. Przewagę zdobywali w Sandomierszczyźnie i konfederowali ją wybitni regaliści: Bidziński, a po nim Stanisław Dunin Karwicki. Siwobrody trybun dogasał w swych dobrach, przeżywszy swoją popularność i dużo zaszkodziwszy ojczyźnie. Na elekcji Augusta II wśród pięciu D-ich Marcina już nie ma, a 16 IX 1698 szlachta, »podkomorzego nie mając«, prosi już króla o mianowanie następcy. Widocznie Niesiecki mylnie podał r. 1705 jako datę śmierci D-go.
Jako starosta stobnicki opiekował się żywo kościołem w Stobnicy, któremu nadał pewne grunty za aprobatą konstytucji z r. 1678; również hojnie uposażył konwent reformatów w Sandomierzu. Z pierwszej żony, Zofii z Mojkowic Krupczanki, miał dwóch synów: Krzysztofa, kanonika krakowskiego, i Stanisława, również z czasem kanonika krakowskiego († 1713); drugi raz był żonaty z Zofią Gniewoszówną, chorążanką lubelską, h. Rawicz.
Boniecki IV 270–2; Niesiecki III 316–7; Korzon T., Dola i niedola Jana Sobieskiego, Kr. 1898, II 75, 227, 265, 410–6; Wyrwicz K., Konfederacja gołąbska, P. 1862, 9, 12, 43–4; Pazdur J., Sejmy 1661–2 r. (rps. w Arch. U. J.); Rabij M., Spisek pod Kołem (rkp. tamże); Kluczycki F., Pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego, I; Pasek, Pamiętniki, wyd. Czubka J., Kr. 1929, 452; Kochowski, Historia panow. Jana Kazimierza, I 368 i III 172; tenże, Klimakter IV, Lipsk 1853, 102–3; Vol. Leg. IV 530, 584, 707, 786, V; Załuski, Epist. hist. famil. V I p. 167; Zawadzki K., Hist. Arcana IV 157–61. Lauda sandomierskie w zbiorach Kom. Hist. PAU.
Władysław Konopczyński