Dzieduszycki Wojciech (1848–1909), polityk, filozof i esseista. Ur. 13 VII w Jezupolu pod Stanisławowem, syn Władysława i Antoniny z Mazarakich. Uczył się w domu, po śmierci ojca w 1866 oddany do Theresianum. W 1867–72 zrobił w Wiedniu doktorat filozofii i egzamin prawny. Od dziecka kształcił się sam, z własnego popędu pochłaniając masę książek ze wszystkich dziedzin humanistycznej wiedzy, później podróżując dla studiów. W 1870 Józef Kremer zachęcił go do pióra; w »Czasie« i »Kraju« zaczęły się pojawiać humorystyczne i historiozoficzne felietony D-go, zebrane potem pt. Fantazje i Uczone fantazje (Kr. 1871), Powieści wschodu i zachodu (Kr. 1873). W 1873 ożenił się z daleką kuzynką Seweryną Dzieduszycką, córką Aleksandra, i osiadł w Olszanicy, w Tłumackiem. Po śmierci matki (1880) objął Jezupol, a w 1883 po stryju Julianie Jarczowce, lecz gospodarstwem trudnił się raczej z przymusu. Temperament odziedziczony po bałagulskiej rodzinie wyładował w niesłychanie intensywnej działalności publicznej na wszystkich możliwych polach: polityki, publicystyki, filozofii, psychologii, historii sztuki i archeologii, estetyki, pedagogiki, spirytyzmu, poezji, powieści, dramatu.
Publiczną karierę rozpoczął D. od Rady Powiatowej w Tłumaczu (czł. Wydziału 1873) i od wystąpień w Tow. Gospodarskim we Lwowie (1875–6). Delegowany w 1876 do Centr. Komitetu Przedwyborczego w Galicji Wsch., przeszedł do sejmu z I kurii w Stanisławowie. W czasie wojny rosyjsko-tureckiej zdeklarował się w bezimiennej broszurze (Abchazowie w Polsce, Lw. 1877) przeciwko spiskom, podsycanym przez obcych agentów. Więcej rozgłosu zdobył przez słynne Ateny (Lw. 1877), piękny, plastyczny obraz życia w Peryklesowej Helladzie. W Atenach wyraził się też kult autora dla idei wolności, racjonalnego umiaru i narodowej swobody. W tym duchu D. myślał pracować w sejmie, grupując dokoła siebie młodszych posłów, niezadowolonych z tyranii Grocholskiego i powolności kraju wobec Wiednia. Nie wiązał się z lewicą (potępił w 1878 secesję Hausnera), za to w 1881 wystąpił ostro przeciw wnioskowi Dunajewskiego o reformę administracji, protestując przeciwko tworzeniu gminy zbiorowej i ograniczaniu autonomii kraju. Przyczynił się tym samym do rozłamu w klubie stańczyków. Po wyborach sejmowych 1883 był współzałożycielem klubu centrum, do którego weszła własna jego grupa »ateńczyków«. Centrum (później partia autonomiczna) nigdy nie osiągnęło w sejmie przewagi, ani nawet wyraźnego oblicza, umiało jednak wpływać na prawicę w kierunku większej niezależności od rządu. Sam D. popierał w l. 1883–6 próby A. Sapiehy walki ze stańczykami, ale w 1889 doprowadził do pogodzenia wszystkich obozów szlacheckich w tzw. unii konserwatywnej. W komisjach sejmowych: edukacyjnej i budżetowej D. pracował pilnie, w 1885–7 r. popierał wnioski szkolne Romańczuka, będąc zwolennikiem porozumienia i dobrego współżycia z Rusinami. W 1885 został prezesem Centr. Komitetu Przedwyborczego we Lwowie pod hasłem pojednania stronnictw, ale nie zdołał zapobiec nadużyciom i gwałtom wyborczym.
Do Rady Państwa posłował ze Stanisławowa w 1879–85, ale Grocholski poza sprawami szkół i podatków rzadko kiedy dopuszczał go do głosu. Trudności majątkowe skłoniły D-go po czterdziestce do odsunięcia się od polityki. W tym czasie dużo pisał i drukował, w Gazecie Narodowej zabierał też głos w sprawach publicznych. (Listy ze wsi, 2 t. Lwów 1889–90). W 1895 powrócił do Rady Państwa już jako jeden z leaderów Koła Polskiego (wiceprezes 1900, prezes 1904; w 1898–1904 i 1907 w Delegacjach Wspólnych; w 1898 tajny radca). Był autorem pamiętnego adresu większości Izby 1897 r., obalonego na plenum przez obstrukcję wraz z rządem Badeniego. Projekt ten rozwinął w broszurze niemieckiej i polskiej pt. Program stronnictw autonomicznych w Austrii (Lw. 1897), głosząc zaspokojenie wszystkich obozów i narodowości monarchii na drodze decentralizacji. Po upadku Badeniego nie przyjął teki ministra dla Galicji w gabinecie Gautscha. Nad zażegnaniem przesilenia konstytucyjnego pracował gorliwie, lansując własny projekt rewizji § 14 konstytucji (1898), w 1900 r. skłaniając Czechów do przepuszczenia przez Izbę ustawy wojskowej. W 1905 przeciwstawiał się wszelkimi siłami wprowadzeniu powszechnego głosowania: bronił interesów konserwatywnych, ale zarazem ratował mandaty polskie w Galicji Wsch. i nie negując konieczności reformy miarkował proces demokratyzowania się państwa. Ścierając się w Izbie z Daszyńskim, musiał zarazem stawiać czoło cesarzowi. W 1906 doprowadził do ustąpienia premiera Gautscha i wszedł jako minister dla Galicji do gabinetu Becka. Reforma wyborcza przeszła wówczas z modyfikacjami D-go: pomnożenie posłów galicyjskich, mandaty »mniejszościowe« w niektórych okręgach wiejskich. W listopadzie 1907 podał się do dymisji na skutek koncesji udzielonych bez jego wiedzy Rusinom. Otrzymał order żelaznej korony I kl. i wrócił do Koła Polskiego na wiceprezesa.
Jako minister D. się nie odznaczył, nie był stworzony do urzędowania. Świetna znajomość charakterów ludzkich oparta o silną wolę, pracowitość i dar wymowy pasowały go na parlamentarzystę pierwszej klasy i na bajecznego negocjatora politycznego. W swojej partii podolskiej, z której wyłamywał się za młodu, aby w niej na starość przewodzić, górował zdecydowanie kulturą, polotem, równowagą, zmysłem rzeczywistości. Widział też grzechy własnego obozu i starał się je miarkować. Znał jak mało kto monarchię austriacką, cały jej mechanizm i sekret słabości, dla ambasadorów państw obcych (angielski Goschen, japoński Makino) był w Wiedniu autorytetem. Przeczuwał bliski upadek Austrii i nie chciał wiązać z nią polskich nadziei, chociaż wdzięczny był jej za nadane Galicji swobody. Rozgrzeszał rok 63, zwalczał trójlojalizm, ale bał się nowych odruchów spiskowych, choć w zasadzie ich nie potępiał. Na deklarację Koła Polskiego z 15 II 1905 przeciwko powstaniu w Polsce przystał niechętnie; przesłał za to w marcu t. r. przedstawicielom stronnictw warszawskich memoriał oparty na materiale dyplomatycznym, w którym wyjaśniał, że ruch polski w tej chwili na nikogo w Europie liczyć nie może. W sprawie polskiej, dla której pracował i żył, nie mówiąc o niej, był optymistą »na daleką metę«. W czasie bośniackiego kryzysu 1908 wstrzymywał Austrię od wojny, chociaż sądził, że dojść do niej musi. Śmiertelny atak sercowy poraził go w Wiedniu 23 marca 1909, w parę godzin po posiedzeniu Izby, gdy cieszył się nadzieją bliskiego wkroczenia austriackich wojsk do Kongresówki.
Działalność literacką traktował jako pożyteczne wyzyskanie chwil wolnych od spraw publicznych. Najwięcej zasług położył popularyzując w Polsce kulturę, sztukę i wiedzę antyczną oraz renesansową. Po Atenach, najlepszej swej książce, wydał 2 tomy Studiów estetycznych (Lw. 1878–81), Listy o Włoszech (Lw. 1886), Historię malarstwa we Włoszech (Lw. 1892), Historię malarstwa na północy i w Hiszpanii (Lw. 1901). Do Warszawy w l. 1878–83 przyjeżdżał z popularnymi odczytami o filozofii starożytnej (wyszły osobno Wykłady o pierwszej filozofii, W. 1880; Sceptycy, stoicy i epikurejczycy, W. 1883). Własny system filozoficzny przedstawił w rozprawach: Roztrząsania filozoficzne o podstawach pewności ludzkiej (Lw. 1893), O wiedzy ludzkiej (Lw. 1895), Rzecz o uczuciach ludzkich (Lw. 1902). Opierał w nich teorię poznania na współpracy czynników racjonalnego i doświadczalnego z intuicyjnym, za ostateczną zasadę poznania uznawał sumienie i na nim opierał wiedzę o Bogu, nieśmiertelności duszy i wolności woli. Niedokończona Historia filozofii (Lw. 1914) została wydana pośmiertnie. Pedagogię współczesną traktował D. wnikliwie, chociaż felietonowo w Listach o wychowaniu (Lw. 1892), krytykę literacką uprawiał w Listach czytelnika (Lw. 1893). Z prawdziwym zamiłowaniem pracował nad historią sztuki własnego kraju, jako konserwator urzędowy (1880) prowadził restaurację licznych kościołów łacińskich i greckich w Galicji Wsch., kierował wykopaliskami, odnowił Tow. Archeologiczne we Lwowie. W Akademii Umiejętności (członek koresp. 1887) referował interesującą rozprawę: Wiadomości starożytne o geografii ziem polskich (1892). W 1894 został we Lwowie docentem, w 1896 profesorem nadzw. historii filozofii i estetyki; wykładał ją dość swobodnie i był ulubieńcem słuchaczy.
Słabiej wypadła działalność na polu literatury pięknej. Z powieści najlepsza staroegipska Święty ptak (Lw. 1895); mniej udany, filozoficzny Władysław (Lw. 1872) i Aurelian (Lw. 1879); obyczajowe: Małżeństwo mieszane (Lw. 1892) i W Paryżu (o komunie 1871 r., Lw. 1894). W ogromnym poemacie Baśń nad baśniami (Kr. 1889) powiązał D. liczne podania ludowe polskie i ruskie z polską historią bajeczną, ale całość wyszła chropawo i rozwlekle. Jeszcze słabszy poemat Anioł (Lw. 1892) o powstaniu styczniowym. Z dramatów wystawiony był we Lwowie Bohdan Chmielnicki (1873), drukowane dwie »tragedie-misteria«: Król Bolesław I (Lw. 1894) i Książę Henryk (Lw. 1896). Oprócz tego tłumaczył D. udatnie Sofoklesa (Król Edyp) i Szekspira (Burza, Król Lear, Romeo i Julia, Wenus i Adonis, sonety). Wiele artykułów zostało rozproszonych po czasopismach; drugie tyle podobno rękopisów niedrukowanych spaliło się w Jezupolu w czasie I wojny światowej. Wielką wagę przywiązywał sam D. do swych rozważań historiozoficznych Mesjanizm polski a prawda dziejowa (Kr. 1901) i Dokąd nam iść wypada (Brody 1910). Głosił w nich bliskie załamanie się cywilizacji współczesnej, wskazywał drogi odrodzenia przez integralne chrześcijaństwo, korporacjonizm, ograniczenie wszechwładzy państwa. Wiarę swoją w świat ducha wiązał ze spirytyzmem, uprawianym namiętnie w ostatnich latach życia.
D. wywarł duży wpływ na swoje pokolenie, nie tyle piórem, którym władał mało starannie, co w osobistym kontakcie. Na wsi, w kuluarach Izby, w kawiarni wiedeńskiej i lwowskiej, w uniwersytecie z fenomenalną werwą i erudycją nauczał zasad piękna i dobra, niby »ostatni Sokrates swych czasów« (Piskor). Olbrzymią popularność zawdzięczał legendarnym, zwykle niecenzuralnym, zresztą rzadko kiedy złośliwym dowcipom. Wyładowywał w nich nadmiar temperamentu, ale pod tą maską humoru całe życie pozostał mentorem. Ubóstwiał przeszłość antyczną i żył pozbawiony jej piękna; współczesnością gardził, a musiał bronić panującego porządku; przenikliwie wyglądał w przyszłość, a lękał się katastrof, jakie przynieść miała. Pozostał wyjątkowo szlachetnym okazem humanistycznej kultury swej epoki.
W. Enc. (P. Chmielowski); Piskor A., Siedem ekscelencji i jedna dama. W. 1939 (z fotografiami); Kieniewicz S., Adam Sapieha, Lw. 1939; Feldman W., Stronnictwa polityczne w Galicji I 227 n.; Tarnowski St., Historia literatury polskiej, w. XIX, VI–2, 248; Struve H., Historia logiki, jako teoria poznania w Polsce, W. 1911; Boniecki; Uruski; Borkowski, Almanach Błękitny; Estreicher; Korbut (bibliografia niekompletna). Dzieła D. cytowane wyżej, prócz nich: Kazimierz Grocholski, Lw. 1889; Stronnictwo krakowskie o powstaniu styczniowym, Lw. 1894; Przesilenie parlamentaryzmu, Lw. 1900; Wiek XIX, Kr. 1900; Eine staunenswerte Erfindung und ihre Folgen, Brünn 1907; Główne postaci powieści Sienkiewicza pt. Potop, W. 1887; Wzruszenia patetyczne, Ks. pamiąt. Uniw. Lwowskiego, Lw. 1900; Das Gemüt, Wiedeń 1905; artykuły, »Przegląd Archeologiczny«, Lw. od 1882; »Mitteilungen der Commision zur Erhaltung der Kunstdenkmale«, Wiedeń 1886–8. Tarnowski S., Wspomnienie pośmiertne, »Przegląd Polski«, kwiecień 1909; Sprawozdania stenograficzne Sejmu galicyjskiego; Kolmer G., Parlament und Verfassung in Österreich, Wiedeń 1905–14, III–VIII; Reprezentacja kraju naszego w Radzie Państwa, Kr. 1879; Inlender, Koło Polskie w Wiedniu, »Świat« 1906, n. 5–6; Daszyński F., Pamiętniki, Kr. 1925–6; Biliński L., Wspomnienia i dokumenty, W. 1924; Walewska M., Polacy w Paryżu, Florencji i Dreźnie, W. 1930; Steed W., Trente ans de souvenirs, Paryż I 239, 270, 297; Zdziechowski M., U opoki mesjanizmu, Lw. 1912. – Ossolineum, rpsy 5461, 5970 (autobiografia 1884); Arch. Sapiehów, rpsy 143, 725, 743, 754, 804; Rapperswil. rpsy 1900, 1929.
Stefan Kieniewicz